Zapraszam na piąty rozdział :*
'Federico'
-Ten plan jest genialny! - krzyknąłem.
-Ciszej. - przyłożyła mi rękę do ust. Pokiwałem głową na znak "ok", zdjęła rękę i uśmiechnęła się.
-Z czego się tak cieszysz? - zapytałem.
-Nie zauważyłeś? - pokręciłem przecząco głową. -Nie kłócimy się już. - ja też się uśmiechnąłem.
-To chyba trzeba to jakoś uczcić. - poruszyłem zabawnie brwiami.
-Nawet się nie waż! Nie jestem pierwszą lepszą! - krzyknęła. Walnąłem się z otwartej dłoni w czoło.
-Chciałem z tobą pograć. - odpowiedziałem. -Dlaczego cały czas myślisz, że chce cię przelecieć? Już ci powiedziałem, że nie mówiłem tego na serio. - dziewczyna spuściła głowę.
-Przepraszam. - powiedziała. Dotknąłem jej podbródka i uniosłem w górę. Spojrzałem jej w oczy, jejku jakie ona ma śliczne oczka.
-Nic się nie stało. - uśmiechnąłem się. -Mówił ci ktoś kiedyś, że masz śliczne oczka? - Lusia pokręciła przecząco głową.
-Jesteś pierwszym. - uśmiechnęła się.
'Leon'
Coś za cicho jest u nich w pokoju. Przecież rano i kilka godzin temu skakali sobie do gardeł. Aż pójdę zobaczyć co tam się dzieje. Wyszedłem ze swojego pokoju i skierowałem się w stronę sypialni Włocha. Otwieram bez pukania, a moim oczom ukazują się dwa całujące się gołąbeczki.
-No hej. - oparłem się o framugę. Ci się oderwali i spojrzeli na mnie.
-Czego chcesz? - warknął.
-Przepraszam, nie chciałem wam przeszkadzać. - uśmiechnąłem się.
-Leon jeżeli przyszedłeś tu tylko po to, aby nam przeszkadzać to lepiej będzie, jak pójdziesz. - powiedziała blondyna. Trochę boli, jak własna siostra, która poznała cię kilka dni temu, wygania cię.
-Okej, już idę. - odwracam się plecami do nich. -Możecie przechodzić dalej. - dodaje i zamykam drzwi. Wszedłem do swojego pokoju i walnąłem się na łóżko. "Hmm, Luśka mi nie powie kim jest ta dziewczyna. Ale zaraz! Od czego jest internet" przeszło mi przez głowę. Włączam laptopa i czekam aż się wszystko uruchomi. Gdy tak się stało włączyłem szybko internet, wpisałem adres facebook'a i zalogowałem się. Wszedłem w znajomych Ludmiły i przeglądałem.
-Camila Torres - nie, Diego Hernandez - na pewno nie, Maxi Ponte - na stówę nie, Violetta Castillo - BINGO! - wchodzę na jej profil i od razu wysyłam jej zaproszenie. Przeglądam jeszcze jej zdjęcia, muszę przyznać, że jest bardzo śliczna. Po kilku minutach dostałem potwierdzenie zaproszenia. "Szykuj się mała, bo Leon właśnie wkracza do akcji"
'Violetta'
Boże! Leon mnie zaprosił! Od razu przyjęła zaproszenie. Może do niego napiszę? Nie, lepiej nieee, bo jeszcze pomyśli, że jestem jakaś napalona czy coś.
Leon Ferro: Hej :)
O mamusiu! On do mnie napisał! Zaczęłam skakać, jak jakaś mała dziewczyna po łóżku.
Violetta Castillo: Hejka :)
Leon Ferro: Co tam porabiasz?
Violetta Castillo: A nic nudzę się :c A ty?
Leon Ferro: Biedna ;c Jak chcesz to mogę do Ciebie przyjść ;)
On chce do mnie przyjść!
Violetta Castillo: Jak Ci się chce :)
Leon Ferro: No pewnie, że mi się chce, sam się nudzę ;)
Violetta Castillo: To podać Ci adres?
Leon Ferro: Jakbyś mogła ;>
Podałam mu adres, pożegnałam się i czekałam aż przyjdzie. A w tym czasie przydałoby się ogarnąć trochę w tym pokoju. Pościeliłam łóżko, sprzątnęłam walające się ciuchy i wyniosłam śmieci. Akurat, gdy schodziłam usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko pobiegłam wynieść śmieci i wróciłam. Otworzyłam drzwi.
-Hej. - uśmiechnęłam się.
-Cześć.
-Wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi. Poszliśmy do salonu.
-Ładny dom. - powiedział.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się. -Chcesz się czegoś napić?
-Wody. - poszłam do kuchni i nalałam dwie szklanki wody mineralnej. Przyniosłam i postawiłam na szklanym stoliku. Usiadłam obok bruneta. -Słuchaj Viola. - dotknął mojego uda, aż przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
-T-tak? - wyjąkałam. Odwrócił głowę w moją stronę, a ja zakochałam się w jego szmaragdowych oczach.
-Jesteś bardzo śliczna. - zarumieniłam się.
-Hej. - uśmiechnęłam się.
-Cześć.
-Wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi. Poszliśmy do salonu.
-Ładny dom. - powiedział.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się. -Chcesz się czegoś napić?
-Wody. - poszłam do kuchni i nalałam dwie szklanki wody mineralnej. Przyniosłam i postawiłam na szklanym stoliku. Usiadłam obok bruneta. -Słuchaj Viola. - dotknął mojego uda, aż przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
-T-tak? - wyjąkałam. Odwrócił głowę w moją stronę, a ja zakochałam się w jego szmaragdowych oczach.
-Jesteś bardzo śliczna. - zarumieniłam się.
'Ludmiła'
Spojrzałam na Federico.
-Yyy, to co tu zaszło to...
-Wiem nic nie znaczyło, bo mnie nie lubisz. - odpowiedział za mnie. Muszę przyznać, że trochę to zabolało. -A teraz przepraszam, ale idę się myć. - Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się prosto do mojego. Może zadzwonię do Lary?
(La = Lara, Lu = Ludmiła)
La: Hej. - usłyszałam głos kuzynki.
Lu: Hej, co tam?
La: Nic ciekawego. Czy mi się wydaję czy jesteś smutna? - wiedziałam, że pozna nawet po głosie.
Lu: Trochę.
La: Co się stało?
Lu: Ja się chyba zakochałam, ale on tego nie odwzajemnia. - kilka łez spłynęło mi po policzku.
La: W kim się zakochałaś?
Lu: W Federico.
___________________
Tam, tam taaam! :D
I jest pierwszy rozdział napisany przeze mnie :)
Mam nadzieję, że się podoba :))
I myślę, że sobie jakoś poradzisz Mar xd
Pozdrawiam ♥♥
~Panda :**